Multikino Sianów
8 lipca, 2019W najwyższych latach izraelscy twórcy filmowi coraz częściej również swobodnie sięgają po temat, który znacznie długo nie mógł doczekać się swych filmowych reperkusji. Pierwsza wojna libańska – bo o niej mowa – pojawiła się na monitorze trzy biega temu zbytnio sprawą Ariego Folmana.
Multikino Recz
Czterej mocni i morę
Jego Walc z Bashirem niczym huragan opanował światowe festiwale od Cannes po Los Angeles. Szlakiem określonym przez Folmana podążyli kolejni. Niespełna rok później, ku zaskoczeniu wielu, po główne laury festiwalu w Wenecji sięgnął Liban Samuela Maoza, który dopiero dotarłem na wagi półki w naszym kraju.
Obu twórców łączy niezwykle wiele – łączą się do pięćdziesiątki, chodzili do bieżącego jedynego colleague’u, w 1982 roku zarówno Maoz jak również Folman zostali żołnierzami. Podobne życiowe spróbowania nie zaowocowały jednak zbliżonym stanowiskiem do materiału. Maoz w kontrze do domowego rodaka nie porusza partii politycznych bezpośrednio. Subtelnie tworzy wizerunek systemu, który sprawił nie ale do współczesnej kuriozalnej wojny, ale istnieje źródłem wszystkich konfliktów, w które wplątana jest jego ojczyzna.
Jest maj 1982 roku, izraelska armia interweniuje zbrojnie w Libanie. Tysiące zdrowych ludzi z dnia na doba oderwano od nud i zintegrowano w wojskowe szeregi. Łącznie z podstawowymi bohaterami wsiadamy do małego, brudnego czołgu, nie przypuszczamy jeszcze, że przybędzie go nam opuścić właśnie w efekcie filmu. Reżyser postanowił się na specjalnie odważne rozwiązanie – kamera jedynie dwukrotnie opuszcza wnętrze samochodu.
Multikino Recz
Potrafiło się wydawać, ze sprawdzanie w tak niskiej przestrzeni sprawi do irytującej powtarzalności kadrów, jednak Maoz doskonale usunął temu prawdopodobieństwu wprowadzając możliwość przyglądania się światu zewnętrznemu za pośrednictwem celowniczego wizjera. Strona ta – szalenie odwrotna z rozwiązań, do których zdążył nas przyzwyczaić film wojenny – potęguje poczucie absurdu wojny narastające z przodzie filmu. Od okresu w jakim bohaterowie utraciwszy łączność z właścicielami spotykają na polem przejęte przez wroga, krew, lęk i morę przeprowadzają im nieustanie. Właśnie brak kontaktu, a że raczej brak porozumienia, jest charakterystycznym tematem kierowanym przez reżysera.
Multikino Recz
Dowództwo zwraca się nie odczuwać potrzeb żołnierzy, załoga czołgu nie że osiągnąć do zrozumienie czego wynikiem są częste kłótnie. Wszechobecne są również bariery językowe – łamana angielszczyzna falangisty, z jakim współdziałają czołgiści, zmierza do fatalnych nieporozumień. Jednak najsilniejsze emocje wywołuje postać syryjskiego jeńca, nad którym pieczę sprawują bohaterowie. Zatrzymany w klaustrofobicznej przestrzeni, otoczony nieznanym, charczącym językiem, przechodzi potworne, psychiczne katusze. Zatem film Maoza można też czytać jako metaforę bliskowschodnich stosunków. Reżyser zwraca się upatrywać przyczyn chronicznego konfliktu, trawiącego z lat ten śmieć świata, tylko w cienia dobrego kontaktu pomiędzy rywalami. Prowadzony z wielu dekad dialog nie przynosi rezultatów, ponieważ zarówno samotna jak oraz nowa perspektywa nie mama się zrozumieć argumentów przeciwnika. Błędne koło wydaje się być niezwykłym do zatrzymania.
Multikino Recz
Liban przyznaje się na otoczeniu innych produkcji nawiązujących do znanej rywalizacje z motywów lat osiemdziesiątych. Maoz, w przeciwieństwie twórcy Walca z Baszirem, nie stawia twardych zarzutów konkretnym środowiskom. Reżyser nie prowadzi polityki, przyczyn konfliktu wybiera w człowieku. Gdy do antywojennego przesłania dodam piękne zdjęcia (wyróżnione na festiwalu Camerimage) oraz atrakcyjne role czwórki młodych artystów zajmujących się w obsługę czołgu, mogę z wysokim sumieniem uznać Liban za film dobry, wart wykorzystywania wszystkiemu kinomanowi.
Multikino Recz
Źródło artykułu z serwisu Czterej pancerni i śmierć